...ale tylko na początku czyli w okolicach lipca, kiedy to urodził się mój kochany synuś :* A jak już się z Szymusiem poznaliśmy bliżej to się okazało, że wcale nie jest tak źle jak wszyscy ostrzegali i mam czas i przede wszystkim chęci na robienie czegoś nowego. Zaczęłam bawić się w robienie kartek, a ostatnio odkryłam scrapujące panie i PODZIWIAM i ZAZDROSZCZĘ i śnię o tych wszystkich puncherach, papierach, stemplach i ćwiekach. Może coś się znajdzie pod choinką, kto wie... :) Póki co, przedstawiam moje pierwsze kroki "z tego co w domu i papierniczym sklepie znalazłam" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz